Nie samą pracą człowiek żyje i stara łacińska maksyma „Mens sana in corpore sana” – te dwie mądrości w naszych zabieganych czasach są często lekceważone.
My, farmaceuci, jesteśmy narażeni na choroby, stres i wypalenie zawodowe. Zamykamy za sobą drzwi apteki i nie mamy siły na nic. Wracamy do domów, siadamy na kanapie i włączamy telewizor, bezmyślnie przerzucając kanały. Resetujemy się przed następnym dniem, przed kolejną walką z pacjentami, hurtowniami i przeciwnościami dnia. I tak w kółko. Oczywiście to hiperbola. Każdy ma jakieś hobby, jakąś odskocznie, które pozwalają naładować baterie. Jazda konna, żeglarstwo, judo, strzelenie z karabinka sportowego czy pływanie lub filatelistyka, a także czytanie książek lub praca w ogrodzie dają naszym głowom odpoczynek, a naszym ciałom czas na niezbędną regenerację.
Ja jestem wioślarzem. Pływam na smoczej łodzi – sporcie drużynowym, coraz bardziej popularnym w Polsce. Smocze łodzie dotarły do naszego kraju z Chin, gdzie ta dyscyplina jest sportem narodowym. Podam za Wikipedią.
„Początki smoczych łodzi sięgają kilku tysięcy lat wstecz. Co roku w Chinach, na brzegach rzeki Jangcy, u progu pory gorącej, kiedy to ludność trapiły susze i epidemie – odbywały się obrzędy przebudzenia śpiącego dotąd Boga – Smoka. Ów władca rzek i mórz sprowadzać miał zbawcze deszcze, dzięki którym obfite plony oddalały widmo głodu i chorób. Obrzędy, w formie zmagań zdobnych łodzi, pociągały za sobą liczne utonięcia, co traktowano jednak jako konieczną bóstwu ofiarę.
Istnieje też legenda przedstawiająca inną genezę smoczych łodzi, związana z postacią żyjącego na przełomie IV i III wieku p.n.e. poety Qu Yuana. Protestując przeciw niesprawiedliwości społecznej Qu popełnił samobójstwo, rzucając się w odmęty rzeki Miluo. Okoliczna ludność próbowała go ratować, spławiając swoje łodzie. Choć poeta utonął, na pamiątkę tego wydarzenia co roku w dzień jego śmierci obchodzone jest święto Duanwujie, podczas którego urządzane są wyścigi łodzi.”
Smocze łodzie występują w kilku wersjach. Najczęstsze są dwudziestodwuosobowe, gdzie jest dwudziestu wioślarzy, sternik i dobosz lub dwunastoosobowe z dziesięcioma wioślarzami. W Azji spotyka się większe łodzi, które mają nawet ponad pięćdziesięcioosobową załogę.
Wiosłujący siedzą parami na wąskich ławkach, zapierając się nogami. Do wiosłowania używany jest rodzaj pagaja o długości ok. 130 cm. Pierwsza para to szlakowi, oni nadają tempo, które następnie reszcie załogi przekazuje uderzeniami w bęben dobosz. Zaś sternik odpowiedzialny jest za utrzymanie łodzi na torze. Wiosło sterowe ma długość ok. 3 metrów i zamocowane jest luźno linami, aby można nim swobodnie manewrować. Dwudziestoosobowa łódź z pełną załogą waży około dwóch ton i rozwija prędkość do 18 km/h na dystansie 200 m
Zawody smoczych łodzi w Polsce odbywają się najczęściej na dystansie 200 m, 500m, 1000 m, 2000 m i 6000 m. Zawodnicy posiadający kategorię sportową podlegają Polskiej Federacji Smoczych Łodzi. Oprócz sportowców, istnieje coraz prężniejsza rzesza zawodników uprawiających ten sport amatorsko tzw. FAN. Pierwotnie to były osady złożone z pracowników firm i innych instytucji. Pływali oni sporadycznie, podczas imprez integracyjnych, raczej dla zabaw.
Jestem zawodnikiem osady fanowskiej DRȂKENS IŁAWA, która powstała w 2012 roku. Udało pozyskać się sponsora, który zakupił nam pierwszą łódź dwudziestoosobową. Początkowo liczba zawodników była niewielka, ale z czasem zaczęła wzrastać. Pojawienie się tak oryginalnej jednostki pływającej na Małym i Wielkim Jezioraku budziło zainteresowanie i sympatię wśród mieszkańców Iławy. Zaczęliśmy być identyfikowalni. Od trzech lat urządzamy w Iławie Zawody Smoczych Łodzi o Złote Wiosło Jezioraka. Rokrocznie na imprezę przyjeżdżają zawodnicy z całego kraju: z Wrocławia , Gdańska, Sztumu, Malborka i Włocławka. Poza organizacją zawodów Drakensi biorą udział w imprezach w kraj i za granicą. Byłem na zawodach w Berlinie i Wrocławiu. Jak wspomniałem wcześniej, pływam w amatorsko, ale osada której jestem zawodnikiem, trenuje cały rok. Jak tylko puszczą lody zaczynamy treningi na wodzie. Dzięki znajomości z innymi drużynami, uczymy się nowych technik, dzięki czemu poprawiamy nasze wyniki na zawodach. Pływamy do późnej jesieni, a potem trenujemy na siłowni, aby poprawić wytrzymałość i siłę. Możecie mi wierzyć, ale po przepłynięciu dystansu, nawet dwustu metrów, czuć potworne zmęczenie, dlatego trening siłowy jest bardzo ważny. Każdy może zostać wioślarzem. Razem ze mną na łodzi pływają, księgowe, nauczyciele, fizjoterapeuci, strażnicy więzienni, słowem, pełen przekrój społeczeństwa. Na łodzi najważniejsza jest praca zespołowa – tworzymy drużynę. Na www.youtube.com można obejrzeć, jak wygląda wiosłowanie na smoczej łodzi. Pełna synchronizacja, każde wiosło wchodzi jednoczasowo w wodę i jednoczasowo z tej wody wychodząc. Tylko tak łódź może uzyskać największe przyspieszenie. Na zawodach sportowych często padają wyniki, które różnią się o setne sekund, dosłownie o krótki łeb smoka na dziobie.
W tym roku moja drużyna brała udział w paru imprezach, ale najbardziej zapamiętałem ostatnie – długodystansowe zawody smoczych łodzi w Lidzbarku. Pierwszy raz pływałem na dystansie 2300 m i to na łodzi 10 osobowej.. Na 13 osad mieliśmy ósmy czas. Jestem bardzo zadowolony z takiego wyniku, tym bardziej, że trzon załogi stanowiły kobiety i płynęliśmy w 9 osób. Inne osady miały zdecydowanie męską załogę. To było całkiem nowe doświadczenie. W przyszłym roku będziemy lepiej przygotowani.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć o całkowicie polskiej odmianie zawodów smoczych łodzi tzw. przepychaniu smoczych łodzi, która zrodziła się w sercu Warmii i Mazur – OLSZTYNIE. Zawody odbywają się na basenie. Dwie drużyny sześcioosobowe siadają naprzeciwko siebie i starają się przepchać łódź za linię środkową. Drużyna, której się to uda, wygrywa. I tu odwrotni niż na wyścigach, zawodnicy najmasywniejsi zawsze maja przewagę.
Drodzy Farmaceuci, jeśli jeszcze nie znaleźliście, swojego hobby, polecam smocze łodzie.
Mgr farm. Bartosz Wiechecki
Wyślij wiadomość, skontaktujemty się z Tobą