Szanowni Goście, Szanowni aptekarze Warmii i Mazur
SALUS AEGROTI SUPREMA LEX – DOBRO CHOREGO NAJWYŻSZYM PRAWEM
Cytat ten umieszczony na naszym sztandarze jest również misją zawodu aptekarskiego. Misją i jego celem, który chcemy osiągnąć w naszej codziennej pracy.
SALUS AEGROTI SUPREMA LEX – DOBRO CHOREGO NAJWYŻSZYM PRAWEM
Obchodzimy dziś szczególną uroczystość: po raz pierwszy prezentujemy sztandar Olsztyńskiej Izbie Aptekarskiej. Sztandar ten został ufundowany przez członków naszej izby: aptekarzy, którym bliska jest idea zawodu zaufania publicznego, idea niesienia pomocy choremu, otoczenia go opieką farmaceutyczną.
Ufundowaliśmy ten sztandar w szczególnym czasie; czasie, w którym polskie aptekarstwo przechodzi bardzo trudne chwile; w czasie, w którym zanika główny cel sprawowania zawodu aptekarza, w czasie, w którym misja zawodu farmaceuty znika z obecności w życiu społecznym Polaków.
Niech nie zmyli Państwa i innych ludzi, którzy obserwujących świat z boku, widok przepięknych aptek, kolorowych witryn, eleganckich pomieszczeń z ochroniarzami czy pełnych półek produktów, wydawanych w tych aptekach oraz wydawałoby się kompetentnych osób w białych fartuchach, którzy wydają i fachowo doradzają lub odradzają kupno jakiegoś produktu leczniczego…
To tylko, jakże dobrze wyglądające pozory, które musimy stwarzać by ukryć piętno jakie wywiera na nas niszcząca konkurencja. I nie ma znaczenia czy jest to apteka sieciowa czy apteka prowadzona przez farmaceutę. Wszyscy aptekarze w obecnych czasach pracują w patologicznych warunkach zewnętrznych. W czasach wolnego rynku i pełnego liberalizmu pacjent nie może dostać leku ratującego jego życie i zdrowie, podczas gdy w telewizji widzimy reklamy suplementów diety, które zwykły człowiek postrzega jako leki w bardzo korzystnej cenie, ale niestety nie może ich dostać we wszystkich aptekach, tylko w tych „dobrych”. Z jednej strony zachęcamy do nabywania substancji chemicznych, bo od tego zależy nasz byt, ale nie zapominajmy o tym, że jest jeszcze druga strona, gdzie naszym zadaniem jest chronić zdrowie i życie pacjenta kupującego te substancje.
Polskie aptekarstwo trwale zapisało się na kartach w historii. Przypomnę tu chociażby Ignacego Łukasiewicza, Leopolda Skulskiego , Antoninę Leśniewską, Tadeusza Pankiewicza czy całą rzeszę aptekarzy II RP, z których większość zginęła w czasie II wojny światowej, ci zaś, którzy ją przeżyli i zostali w Polsce odbudowywali swoje apteki, zakładali izby aptekarskie.
Niestety meandry naszej historii nie pozwoliły tym aptekarzom kontynuować swojej misji w takim kształcie jak by sami chcieli. Aptekarstwo to zawód mało efektywny, a dzisiaj można powiedzieć mało medialny, ponieważ polega na mrówczej merytorycznej pracy z pacjentem lub pracy w recepturze przy produkcji leku. Trudno tu oczekiwać jakichś fajerwerków, które przypadły by mediom do gustu. Zawód ten przyciąga do siebie osoby o określonych cechach charakteru, aptekarze to nie celebryci, dlatego tak trudno przebić im się dzisiaj w miejscach, gdzie podejmowane są decyzje o istocie zawodu. Farmaceuci otrzymali swoją wiedzę po ciężkich pięcioletnich studiach w Akademiach Medycznych, a obecnie na Uniwersytetach Medycznych, zaś wiedza, którą otrzymaliśmy od naszych profesorów pozwoliła nam wykonywać nasz zawód sumiennie i z oddaniem i właśnie za tę wiedzę pragnę po raz kolejny podziękować, składając te podziękowania na ręce przedstawicieli profesorów, kształcących kolejne pokolenia farmaceutów: prof. Romana Kaliszana, prof.
Małgorzatę Sznitowską i prof. Adama Bucińskiego. Profesorowie, których dziś gościmy aktywnie i w sposób bardzo praktyczny podchodzili do naszej społeczności farmaceutycznej na Warmii i Mazurach. Pomagali nam organizować i prowadzić różnego rodzaju szkolenia, kursy i egzaminy specjalizacyjne na naszym terenie. W związku z brakiem wydziału farmaceutycznego na olsztyńskiej uczelni, nie mogliśmy wspierać się miejscową kadrą naukowa, ale dzięki Waszej pomocy nie zostaliśmy w tyle. Nie sposób tu nie wspomnieć również o osobach których już z nami nie ma: o prof. Stanisławie Janickim, prof. Jacku Petrusewiczu czy dr Weronice Żebrowskiej. To właśnie dzięki Wam, Waszej wiedzy i chęci przekazania jej nam, jesteśmy tym, kim jesteśmy: farmaceutami, których ukształtowaliście, i właśnie przez to, a raczej dzięki temu jesteśmy tu i teraz, a ten sztandar to również w dużej mierze Wasza zasługa, dzięki Waszej pracy staliście się również jego fundatorami, bo to Wy ufundowaliście nas – a my ten sztandar.
Szanowni Państwo, bolesny staje się jednak fakt, że dzisiaj nie ma miejsca na wykorzystanie zdobytej wiedzy w aptece. Wiedza ta musi być schowana, a nawet czasami ukrywana przed pracodawcą, aby nie stracić swojej pracy w aptece. Zastanawiacie się dlaczego wiedza naukowa nie ma powiązania z pracą? Dlatego, że dzisiejsza apteka, aby utrzymać się na rynku musi wykonywać inne zadania, musi wykonywać zadania biznesowe, musi sprzedawać pakiety zakupione przez pracodawcę.
My farmaceuci nie godzimy się na to. Samorząd aptekarski wielokrotnie zgłaszał swoje propozycje zmian organizacji obrotu produktami leczniczymi, ale te propozycje nigdy nie były brane pod uwagę przez rządzących. My farmaceuci ufundowaliśmy ten sztandar aby nie tracić ducha naszej pracy, aby przypominał nam o ideach z jakimi kończyliśmy studia, o ideach, które nam przyświecały, kiedy wstępowaliśmy w szeregi farmaceutów, o ideach, które nieubłaganie tracimy przez biznes, rządzący obecnie naszym zawodem…
Nie pozwólmy, by dobro chorego ustąpiło piedestału pakietom i niech nadal będzie najwyższym prawem…
Wyślij wiadomość, skontaktujemty się z Tobą