Obecnie ścieżka szczepienia przeciwko grypie jest długa i pacjenci dziwią się, że muszą od nas wrócić do poradni POZ po receptę. Dlatego apelujemy, by farmaceuta mógł wystawić receptę farmaceutyczną i skrócić proces szczepienia – powiedziała PAP prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Elżbieta Piotrowska – Rutkowska.
Od początku września, w placówkach medycznych i aptekach można przyjąć szczepionkę przeciwko grypie. W Polsce jest już blisko 4 tys. punktów, w których można się zaszczepić.
– Cały czas w aptekach wykonujemy szczepienia przeciwko COVID-19 oraz grypie. Natomiast jest potrzebna recepta na szczepionkę przeciwko grypie i dopiero, kiedy pacjent ją zrealizuje w aptece, może być zaszczepiony – wyjaśniła w rozmowie z PAP prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Elżbieta Piotrowska – Rutkowska.
Dodała, że Naczelna Izba Aptekarska (NIA) apeluje do ministerstwo zdrowia o skrócenie tej ścieżki. NIA chce, aby farmaceuci mogli wystawić receptę farmaceutyczną refundowaną na szczepionkę przeciwko grypie zgodnie z przysługującymi pacjentowi uprawnieniami.
– Obecnie ścieżka szczepienia przeciwko grypie jest długa. Pacjent musi iść do lekarza POZ po receptę na szczepionkę, potem przychodzi do apteki, wykupuje szczepionkę i może być tam zaszczepiony. Natomiast pacjenci mają kłopot z dostępem do lekarza, często to wymaga od nich wzięcia dnia wolnego, czy przeorganizowania dnia. Nie zawsze jest to proste – wyjaśniła Elżbieta Piotrowska – Rutkowska.
Zdaniem prezes Izby, jeżeli farmaceuta mógłby wystawić receptę farmaceutyczną refundowaną na szczepionkę przeciwko grypie, to wówczas pacjent po przyjściu do apteki, zgłoszeniu chęci zaszczepienia się oraz po sprawdzeniu jego danych w systemie przez farmaceutę, otrzymałby receptę i został zaszczepiony. Dane ze szczepienia były by przekazywane poprzez system informatyczny do NFZ.
– Oczywiście, farmaceuta przed zaszczepieniem pacjenta przeprowadza badanie kwalifikacyjne i jeżeli z badania wynika, że pacjent może mieć problemy, to odsyła go do lekarza. Te procedury są takie same przy szczepieniu przeciwko COVID-19. My w pandemii szczepiliśmy przeciwko grypie i to są te same procedury. Nie ma przeciwwskazań do tego, żeby te procedury były tożsame w tym i w przyszłym roku, i w kolejnych latach – podkreśliła Elżbieta Piotrowska – Rutkowska. Nie wiemy, dlaczego wróciliśmy do punktu wyjścia. Jeżeli są rozwiązania sprawdzone i cieszą się bardzo dużym poparciem społeczeństwa, to należy dążyć do tego, aby ta wyszczepialność i poparcie nadal były duże. A jak pacjentowi ograniczymy możliwość szczepienia, to wiadomym jest, że wyszczepialność nam spadnie, a koszty leczenia powikłań pogrypowych są bardzo duże – dodała.
Prezes NIA stwierdziła, że pacjenci oczekują szczepienia przeciwko grypie na takiej samej zasadzie, jak w przypadku COVID-19 i dziwią się, że muszą z apteki wrócić do poradni po receptę.
– Pacjent, jeżeli powinien, to płaci za szczepionkę 60, 50 lub 25 złotych – w zależności od ceny szczepionki. Ale z tego, co słyszymy, serwis w POZ jest zdecydowanie droższy. Mamy sygnały od pacjentów, że byli zaskoczeni wysokością opłaty za wykonanie szczepienia, która wynosiła od 60 nawet do 80 złotych – tłumaczy Elżbieta Piotrowska – Rutkowska.
Wskazała, że NIA kieruje pisma i apele do Ministra Zdrowia o podjęcie inicjatywy w tym zakresie. Prowadzone były też rozmowy na ten temat z ministrem Miłkowskim.
Listy punktów, w których można zaszczepić się przeciwko grypie opublikowane są na stronach internetowych oddziałów wojewódzkich NFZ.
Autorka: Agnieszka Gorczyca, PAP